W dzisiejszym wydaniu Pulsu Biznesu opublikowany został artykuł opisujący zjawisko wciąż niewielkiej reprezentacji kobiet w branży IT. Zachęcamy do lektury.
Mirosław Konkel
2014-08-20 00:00
Giganci nowych technologii korzystają głównie z męskiej siły roboczej. Ze stratą dla siebie i całej gospodarki. Kobiety stanowią zaledwie 30 proc. załogi Google’a, 31 proc. — zespołu Facebooka i 37 proc. — personelu Yahoo. A jak jest w UE? Według danych Komisji Europejskiej (KE), na tysiąc pań z wykształceniem wyższym tylko 29 ma dyplom w dziedzinie IT i jedynie cztery podejmują zatrudnienie w branży teleinformatycznej. Na 10 pracowników tej gałęzi gospodarki przypada dziewięciu mężczyzn. Kobiety są również niedostatecznie reprezentowane na stanowiskach kierowniczych i decyzyjnych — tylko 19 proc. pracowników ma szefa-kobietę. W innych sektorach ten odsetek przekracza 45 proc. Na domiar złego kobiety częściej niż mężczyźni przerywają karierę w tej branży.
Marnowanie talentów Niedocenianie potencjału kobiet pociąga za sobą straty dla gospodarki. Jak wyliczyli eksperci KE, o 9 mld EUR rocznie zwiększyłoby się PKB Unii, gdyby obie płcie miały w sektorze technologicznym podobną reprezentację. — Jak wynika z wielu badań, efektywniej pracuje się w zespołach złożonych z przedstawicieli obu płci. W interesie firm informatycznych leży więc większa otwartość na kobiety. Jeśli pod względem umiejętności, doświadczenia i wiedzy przewyższają mężczyzn, dlaczego miałyby nie dostać posady? — pyta Marta Matusiak, menedżer zespołu ds. projektowania w Grupie Pracuj. Z analiz tej spółki wynika, że wśród aplikujących na stanowiska informatyczne w Polsce średnio 10 proc. to kobiety. Nikt nie zaprzeczy, że to ciągle niski wskaźnik, ale w porównaniu z sytuacją sprzed kilku lat można mówić o dużym postępie. Zdaniem ekspertów Grupy Pracuj, przybywa pracodawców, którzy podczas rekrutacji kierują się głównymi kryteriami merytorycznymi. Robią też wszystko, by wszystkim zatrudnionym zapewnić motywującą atmosferę i odpowiednie warunki.
Efekt — obawy o dyskryminację mają coraz mniejsze uzasadnienie. — Przedsiębiorcy wiedzą, jakie wartości liczą się dla pań. Pamiętają o przyszłych mamach i umożliwiają kobietom elastyczne kształtowania swojego czasu pracy—potwierdza Marta Matusiak. Natomiast Dariusz Świąder, szef spółki Linux Polska, dodaje, że takie podejście opłaci się każdej ze stron. — Dla nas liczy się człowiek i jego samopoczucie. Przełamujemy też stereotypy dotyczące płci i stawiamy na rozwój zawodowy każdego utalentowanego pracownika. Równe traktowanie ludzi jest kluczem do sukcesu naszej firmy— mówi prezes Świąder.
Zachętą do rozpoczęcia kariery w IT mogą być też pieniądze — kobiety w branży informatycznej zarabiają prawie 9 proc. więcej niż ich koleżanki zatrudnione w innych sektorach gospodarki. Czym skorupka za młodu… Co jeszcze trzeba zrobić, by światek IT nie był zdominowany przez mężczyzn? Według specjalistów, zmianę na lepsze przyniosłaby większa troska o edukację cyfrową dziewcząt. Przykład daje m.in. Technopark Pomerania, który przeprowadził warsztaty dla gimnazjalistek — w nadziei, że część uczestniczek tych zajęć podejmie kiedyś pracę w sektorze nowych technologii.6800 zł Co najmniej tyle zarabiała w ubiegłym roku połowa kobiet zatrudnionych na stanowisku programisty Java. Mediana płac mężczyzn wyniosła 6300, o 7 proc. mniej – wynika z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń przeprowadzonego przez Sedlak & Sedlak. 700 tys. Tyle miejsc pracy w IT powstanie w Europie do 2016 r., według danych Komisji Europejskiej. Aby nie zabrakło informatyków i programistów, branża informatyczna będzie musiała się bardziej otworzyć na kobiety.
Logo Pulsu Biznesu wykorzystane na naszej stronie pochodzi z ogólnodostepnych zasobów Google.